Duloxetine ciąg dalszy

Duloxetine spisuje się nad wyraz wyśmienicie. Cienie już mnie nie męczą i zgodnie z założeniami mniej jest z tego powodu ataków właściwych. zastanawiam się nad odstawieniem jednego z leków. Docelowo chcę pozostać przy Verapamilu i Duloxetine. Do pracy jeszcze nie wróciłem niestety, lecz myślę to zmienić w tym tygodniu. Pomimo iż ataków mam znacznie mniej to pojawiają się w najmniej odpowiednim czasie, zazwyczaj gdy trzeba iść do pracy :-(. Nawet moja żona była zmuszona już dwa razy opuścić dzień pracy ze względu na mój klaster. Stres temu towarzyszący był przeogromny, postanowiliśmy pójść porozmawiać z menadżerem żony i wyjaśnić mu problem. Podczas rozmowy facet wyraził pełne zrozumienie dla sprawy, zadeklarował wsparcie i ochronę żony przed utratą pracy z powodu nieobecności związanych z moimi bólami. Jak się okazało człowiek ten sam został dotknięty klasterowym bólem głowy, więc nawet nie trzeba było zbyt wiele wyjaśniać. Jak tu nie paść na kolana przed Rzeczysamą? Czuję jej wsparcie już od lat, zwłaszcza w takich trudnych momentach. Gdy zdaje się biorąc na logikę, iż większość stabilnego życiowego podłoża powinno się zawalić, wówczas przychodzi Ona, Rzeczysama, przynosi dobro, przynosi miłość, instaluje widoki na przyszłość, zgniata lęki.

Pierdolona wolność

Wolność – największe nieporozumienie naszej ludzkiej psychiki.
Jako że czytam namiętnie dobreprogramy.pl natknąłem się na artykulik “Wolność słowa? Tylko jeśli nie jesteś trollem i nie obrażasz naszych uczuć“. Temat rzeka, ale czy być nią musi? Wolność to coś nad czym się zastanawiam chyba od dziecka, w dobie powszechnego Internetu znaczenie słowa wolność zyskało nowy wymiar, jest nim ponadwolność słowa. Prawdopodobnie w dziejach ludzkości nigdy wcześniej nie było takiego szerokiego i namacalnego zjawiska wolności słowa jakie obserwujemy teraz w globalnej sieci. Cała ludzkość połączyła się w jedną wirtualną, ale jakże realną, wioskę. W jednym miejscu spotykają się i ocierają o siebie skrajnie przeciwstawne poglądy, i każdy głosi swe bzdety w imię wyświechtanej wolności słowa. Nie trzeba być wielkim filozofem by wydedukować utopię wolności tak słowa, jak każdej jej powszechnie uznanej i szanowanej odmiany.
Sprawa jest prosta i jednoznaczna – wolność nie istnieje i na przekór logice nie jest to wiadomość przygnębiająca. Zrozumienie tego obłędu, jego sedna, jego zakonspirowanego celu, pozwala człowiekowi spokojnie zasnąć. Odrzucenie idei wolności przynosi wymiar zupełnie niespodziewany, zyskujemy w głębokich pokładach naszej logiki wolność w byciu niewolnikiem, wolność w uzależnieniu od innych, wolność w możliwości bycia zniewolonym. Czy to bez sensu – otóż nie.

Stało się, nie wytrzymałem :-), postanowiłem objawić Światu mą osobistą filozofię przetrwalniczą. Cykl będzie obszerny, ale nie ma się co dziwić – to całe lata przemyśleń i wykminek.