Topiramate – no i po testach.

Mniej więcej jak napisałem w poprzednim wpisie tak w życiu mem uczyniłem. Topiramate brałem w dawce 300 – 350 dziennie, dawkę zwiększyłem sobie bez konsultacji z lekarzem. Planowane 6 tygodni przyzwyczajania organizmu do nowego leku skróciłem do 3 może. Bez wątpienia u mnie topiramate zadziałał perfekcyjnie jako środek przeciwbólowy na wszelkie możliwe bóle głowy, klasterowe, zwykłe czy też migrenowe.

Niestety nie omineły mnie skutki uboczne, bardzo nieprzyjemne. Zaczęło się od wyraźnego upośledzenia sposobu działania myśli świadomej, tak bym to ujął :-). Zawieszałem się kompletnie czasem na trwające wieki kilka sekund. Stałem jak roślina nawet nie wiedząc na co patrzę, czasami miałem wrażenie że w ogóle nie mam pojęcia że patrzę, nie mówiąc o jakiekolwiek analizie obrazu czy sytuacji w jakiej się znajdowałem. Robienie czegokolwiek bardzo mnie irytowało, zapominałem jakby co robię, niekiedy po kilka razy na minutę. Do tego po kilku dniach dołączyło uczucie kłucia w skórę, kłucia igiełkami, dotkliwego nawet. Kłucie to rozlało się na całe ciało, po czym pozostało tylko na dłoniach, stopach, łydkach, plecach i twarzy. Najgorzej było z chodzeniem, jakbym bawił się w fakira i  zapierniczał po gwoździach. Nie było to bolesne ale za to bardzo intensywne i nie ustępowało nawet na sekundę. Sam KBG przestał być problemem, to fakt, ale skutki uboczne na tyle były nieprzyjemne że bez większego problemu postanowiłem oddać bólowi ponownie oko w zamian za możliwość bezproblemowego chodzenia i golenia :-). Proponowane przez neurologa 200mg nie zdało egzaminu, dopiero przy dawce 300mg bóle głowy uszły w cień, nie powiem, bardzo skutecznie. Jednak klaster to co najwyżej tylko pół doby przeklinania losu, resztę zawsze miałem dla siebie, choćby po to by spokojnie zregenerować psychikę po ataku i przygotować się na kolejny. Topiramate dał mi igły nawet na czas snu, ze stopami było najgorzej.

Na wiosnę wracam do Verapamilu, jakby nie patrzeć w pierwszym okresie stosowania, te kilka lat temu, Verapamil dał radę a parametry kardiologiczne pozostawały bez zmian.

Autor

Sebastian

Jestem klasterowiczem, zwyczajnym, jak tysiące nas wszystkich daję radę gdyż nie mam wyjścia.

Jeden komentarz do “Topiramate – no i po testach.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.