Total RESET ciąg dalszy :-)

Tak! Jest niebywale dobrze. Tabletki zbijające ciśnienie robią swoje. Pomijam już fakt że ciśnienie spada mi czasem zbyt bardzo, doprowadza to do zawrotów głowy i prawie omdleń. Najważniejszy jest efekt klasterowy, a ten ma się nadzwyczaj przyzwoicie :-). Ataków mniej o 70%!!! Odstawiłem również wszystkie opioidy, poza Tramadolem. Zużycie sumatriptanu spadło do jednego zastrzyku i 200mg w tabletkach TYGODNIOWO! To na oko połowa mojej dotychczasowej dobowej dawki. Efekt zaskakuje, choć był do przewidzenia. Bólów głowy na tyle mniej, że można by powiedzieć że wyrabiam już normą statystycznego Kowalskiego, który mówi o sobie “mnie bóle głowy nie męczą”.

RESET w pełni :-)

Oczywiście to może być tylko koniec rzutu. Dopiero po pełnych dwóch latach będę wiedział czy to faktycznie skuteczna terapia.

Co więcej wydarzyło się w Londynie? Poza tym co ujawniłem w poprzednim wpisie są jeszcze dwie bardzo ciekawe informacje (może trzy) którymi chciałbym się podzielić. Pierwsza, o największym kalibrze: dostałem się na listę oczekujących na operacje wszczepienia elektrod w mózg i serce :-). Wielka sprawa, ale ja się nie cieszę. Wiem że niejeden dałby sobie rękę odciąć za taką możliwość, jednak mnie to w ogóle nie cieszy. Boję się? Nie wiem sam. Będę o tym rozważał w osobnym wpisie. Druga sprawa (trzecia w swej mocy) lekarz zaproponował mi (znaczy się będzie chciał mnie zmusić) zastrzyki w kark z blokadą nerwu. Oj! Tego to ja nie chcę, boję się, trzęsę się jak osika. Zanim dojdzie do tych zastrzyków, a później do operacji (z której akurat mogę zrezygnować gdyż jest ona eksperymentem), mam przed sobą do testowania już dwa ostatnie rodzaje tabletek. Jedną właśnie testuję, jeśli ona zawiedzie to Lit.

Przy okazji odkryłem też swojego bardzo silnego wywoływacza, jest nim Zipiclone, tabletka nasenna.