Dokładnie właśnie tak jest, ból to tylko ból, da się przywyknąć. Z biegiem czasu przyzwyczajamy się do swojej dziwnej przypadłości, akceptujemy wymuszone tym zmiany w naszym życiu. Jest jedna rzecz której nie potrafię przynajmniej ja przeskoczyć, Demon. Bestia jest tutaj problemem, nie ból, ból jest tylko narzędziem w jej ręku. Celem Bestii jest zawsze zniszczenie człowieka w jego niepojętym człowieczeństwie. Ten gatunek to prawdopodobnie najbardziej przebiegły typ w całej gromadzie Zła. Nie niszczy fizycznie, nie odejmuje organów, nie ogranicza człowieczego piękna. Niszczy natomiast wszystko co człowiek myślący uważa za wyznacznik człowieczeństwa, niszczy ludzką dumę. Sprowadza psychikę na dno absurdu, przestajemy prosić Wszechrzecz o siłę potrzebną do przetrwania, zaczynamy się modlić do Bestii, błagać ją aby tymczasowo nam pozwoliła, kłaniamy się przed nią, oddajemy wymuszoną cześć, bijemy pokłony, uznajemy Bestię za władcę naszego losu. Upodlenie jakie przynosi publiczny show przy ataku nie jest może niewyobrażalne, jest znośne, jednak powtarzane setki a może i tysiące razy staje się przekleństwem. Przy ataku nie jest najgorszy ból, może nawet dzięki Bogu on jest, bo można się na nim skupić. Najgorsze gdy odprowadzasz dzieci do szkoły i Bestia bezlitośnie zamienia ciebie w warzywo. Dziatki, którymi ty masz się opiekować, stają się w jednej chwili twoimi opiekunami. Ludzie widząc ciebie naturalnie chcą pomóc, a ty nie masz siły krzyknąć “wypierdalać, nic mi nie jest!”, ten koszmar udawanego uśmiechu “dziękuję, wszystko w porządku”, nic kurwa nie jest w porządku, jakby było to bym się nie skręcał, nie bił w głowę, nie zachowywał jak idiota, ta przenikająca na wskroś całą rzeczywistość jasność absurdu niemożliwej walki z ludzką empatią. Wiesz że chcą jak najlepiej a w sercu ich nienawidzisz, bo się gapią, bo nie wiedzą jak to jest stracić pracę, przyjaciół, wyobcować się społecznie, nie wiedzą jak to jest nie chcieć wychodzić z domu żeby nie musieć tego samego przeżywać po wielokroć. To okropne gdy odpychasz od siebie człowieka który z dobroci swego serca podaje ci rękę do wsparcia, nie wyjaśnisz mu dlaczego, po prostu nie masz wyjścia, musisz go odepchnąć, bo tak właśnie to wszystko zaplanowała Bestia, zabiła w tobie człowieka, jesteś zwierzęciem którego jedyną myślą jest przetrwanie w dogodnych ku temu warunkach, nie ważne jakim kosztem. To obrzydliwe gdy na ulicy odpychasz zdecydowanie i nerwowo swoją żonę, gdy gest mówi jednoznacznie “spierdalaj” a ona ona na pytania ludzi odpowiada “wszystko w porządku, to atak, proszę nie wzywać pogotowia”, to nie jest kurwa w żadnym wypadku w porządku! Ale i tak zrobisz tak następnym razem, nie masz innego wyjścia, to jest właśnie Klasterowy Ból Głowy, nazwa która nikomu nic nie mówi a jeśli nawet to wprowadza tylko w błąd. Nie ból tu jest problemem, nie jest to również ból głowy, to przyklęknięcie przed Demonem i oddanie mu się w niewolę, przy całej miłości jaką w sobie masz do człowieczej wolności.