Nie chcę zapeszać. Drugi tydzień Verapamil w dawce dziennej 240/120/240, do docelowej dawki jeszcze daleko, lecz zdaje się w tym tygodniu klaster mój zareagował na to lekarstwo. Jest jesień a ja jestem w umiarkowanie dokuczliwym ciągu, wiem to gdyż zaczęły się ataki o różnych porach dnia i nocy, jest ich kilka w ciągu doby niemal każdego dnia. Poranny klaster jest codzienny już od końca lata. Od kilku dni jednak natężenie i upierdliwość samych ataków są wyraźnie czymś stłumione, wnoszę że to Verapamil. Oczywiście wbrew tytułowi nadziei sobie nie robię, nie oczekuję spektakularnej poprawy. Będzie miło jeśli będę mógł przez jakiś czas z uśmiechem uczestniczyć w porannych obowiązkach związanych z wyprawieniem dzieci do szkoły.