Niestety to prawda, on powrócił, w zasadzie rozpoczął sezon wiosenny.
Jeśli masz zdiagnozowane klasterowe bóle głowy to zapewne wiesz że owe występują w rzutach, klasterach właśnie. Czyli są zgrupowane w czasie. Klasterów można mieć nawet kilka rocznie. Szczęściarze mają jeden lub tylko kilka klasterów w życiu. Klaster jest skupiskiem ataków właściwych, choć teoretycznie może być ich całkowicie pozbawiony. Może trwać kilka dni, kilka miesięcy czy nawet kilka lat. Podczas rzutu bywa że przez jakiś czas nie mamy ataków właściwych i wydaje się nam że bestia nam odpuściła. Jak rozpoznać czy jesteśmy w klasterze czy jest okres jego reemisji i dlaczego ta wiedza jest dla nas taka istotna?
Dlaczego warto wiedzieć? W okresach poza klasterem zwyczajnie możemy więcej, możemy niemal tyle co człowiek bez tej przypadłości. Możemy uskuteczniać rozrywkę pozamiejską, iść w góry, pływać w morzu czy wspinać się na skałki. Możemy brać udział w życiu towarzyskim z kuflem pysznego piwa w ręku, możemy jeść sery, pomidory i orzechy. Możemy robić wszystkie te rzeczy gdyż ryzyko wystąpienia ataku właściwego w okresie reemisji jest tak minimalne że możemy spokojnie je zignorować. Lecz jednak zawsze trzeba być przygotowanym na “otwarcie sezonu” i raczej np unikać samotnego nurkowania w akwenie nad który prawie nikt nie przychodzi. Co by nie mówić poza okresem klastera jesteśmy ZDROWI :-) i wraca do nas nadzieja na normalne życie.
Jak rozpoznać rzut? Po pierwsze poprzez nękające ataki. Żaden klasterowicz o zdrowych zmysłach podczas klastera nie będzie się katował wywoływaczami, to jest jak samobójstwo. Ataki często ustępują, lecz nie jest to powodem by być pewnym zakończenia rzutu. Ja osobiście miewam okresy rzutu bez samoistnych ataków, wystarczy nie prowokować bestii i można jakoś przez to przejść. Gdy mija już kolejny dzień bez bólu zastanawiamy się czy już po wszystkim. Początkujący klasterowicze mają największy problem z prawidłową oceną sytuacji i często płacą za to słonymi łzami. Aby prawidłowo rozpoznać okres w jakim akurat jesteśmy musimy mieć świadomość naszych wywoływaczy. Jedynym uniwersalnym działającym u każdego jest alkohol. Jeśli nie masz ataków od tygodnia i chcesz wiedzieć czy masz to już za sobą, to napij się alkoholu. Piwo nie jest dobrym testerem, wino też raczej nie, najlepiej nadają się do tego alkohole minimum 30%. Ile wypić? Od 50 do 150 mililitrów jest typową miarką testową. Jeśli nie przyjdzie atak w ciągu najbliższych 12 godzin (a może przyjść nawet po 5 minutach) to można założyć że mamy okres reemisji. Dla pewności test powtarzamy po dwóch dniach. Jeśli jesteście niepijący to do testu użyć należy swojego najsilniejszego wywoływacza, to mogą być orzechy, ser czy rozmowa z teściową. Ale UWAGA! Często ten najsilniejszy z naszych wywoływaczy może wywołać atak nawet poza klasterem.
Na podstawie powyższego wielu z was może ustalić swoje sposoby testowania okresu aktywności klasterowego bólu głowy. Warto.
Wielu z nas jest nękanych przez cienie, tutaj test jest niepotrzebny, masz cienie – masz rzut, proste.
Ja właśnie przez przypadek potwierdziłem rozpoczęcie mojego wiosennego klastera. Wieczorem przyswoiłem pysznego drinka a dzisiaj już cały dzień żałuję że go wypiłem.