Często w wewnętrznym bardzo osobistym wymiarze, już po odseparowaniu tego co nas trzyma przy życiu i jakoś napędza, po odłączeniu balastu nabytego z biegiem czasu, po oddzieleniu bezwarunkowej spuścizny DNA, gdy po prostu zwyczajnie dopadnie nas nasze osobnicze JA, dopada nas całkowita odporność na zrozumienie nakreślonego nam przeznaczenia, nadchodzi spowity ołowianymi chmurami BEZSENS. Czasem myślę że byciem rozumnym to przekleństwo.