Zawieszam moją aktywność na tym blogu :-).
Klaster mój jest już całkiem pod kontrolą. Okazało się że moim wywoływaczem było nadciśnienie krwi. Odkąd biorę tabletki na obniżenie ciśnienia tak na prawdę nie wiem co to znaczy klaster.
Nie ma we mnie już strachu przed atakiem, nie boję się wyjść z domu i myślę o powrocie do pracy.
Nie mam już powodów do użalania się, nie mam o czym pisać w temacie mojej udręki z klasterowym bólem głowy.
Wszystkim Wam życzę tego samego, żeby ten skurwiel odpuścił.
Dzięki że byliście ze mną.
Zdrowia życzę! Na pohybel KBG!!!