śmierć
Chciałem powrócić do regularnego pisania, lubię to. Nie miałem siły, tej psychicznej. Rozwaliło mnie kolejne samobójstwo klasterowicza. Kobieta przedawkowała, celowo, zostawiła męża z dziećmi. To było już ładnych kilka, może nawet naście tygodni temu. Nie chce mi się tego komentować, ale żal i kurwica w jednym miota mnie po dziś dzień gdy pomyślę o tej kobiecie. Nie ważne już, nie ma jej, ważne że dzieci teraz się zastanawiają jak mizerna musiała być jej do nich miłość. Pomyślcie o bliskich zanim zechcecie choćby pomyśleć o tym by samemu siebie zajebać na amen. Kurwa! To tylko ból, trochę łez, gilów z nosa i NIC WIĘCEJ!!!!!
jesień
Tak, jesień wystartowała, wraz z nią wystartował nowy sezon mojego demona :-). Nie mam grzybów, nie mam LSD, wjeżdżam w tą kolorową porę tylko z sumatriptanem i tlenem. Oczywiście że będzie dobrze. Przecież nie zabiorę dzieciom ojca, jak inni którzy samolubnie się poddali. Zmarłem już po części przez to gówno, nigdy więcej. To tylko ból, i ZAWSZE PRZECHODZI trzeba tylko przeczekać.
nadzieja
Świat medyczny coraz bardziej interesuje się psylocybiną i LSD. W UK w przyszłym roku startuje oficjalnie test medyczny w warunkach szpitalnych. Może nie na klasterowiczach, ale to nieistotne. Najważniejsze by wreszcie zalegalizowali grzyby i LSD do stosowania w celach leczniczych. Jeden z linków: //www.dailymail.co.uk/health/article-4871984/Magic-mushrooms-one-day-treat-depression.html