Nie ma na rynku już zastrzyków z SUNa :-(
Pozostały tylko oryginały, niestety w Polsce oczywiście najdroższe ze wszystkich dwóch opcji jakie do tej pory były dostępne. Długo się zastanawiałem dlaczego SUN zaprzestał produkcji ogłaszając roczną (aż!) przerwę. Ze wszystkich europejskich medycznych magazynów już dawno poznikały zapasy, a deklarowany rok chyba się już wydłużać zaczął. W aptece w której się zaopatruję w sumatriptam nie ma zastojów jeśli o ten środek chodzi (nie lek, wszak nic on nie leczy nawet nie zalecza), a tak nas straszono niedoborami na wszelkich stronach zajmujących się problemem klastrowym. Wracając do mojego dumania, kto i dlaczego zapłacił za zniknięcie zastrzyków SUNa? Najpierw myślałem że to walka o rynek i wynalazca pomachał patentami czym pozamiatał jedyną konkurencję w Europie jaką miał (są jeszcze pojemniki OGROMNE do szpitalnego zastosowania 60ml czy 120ml nawet). Jednak po kilku miesiącach kłucia się tylko oryginałami muszę przyznać iż sam sumatriptan jest zdecydowanie lepszej jakości, wystarczy jeden zastrzyk, zamiast 150mg (nie oryginały) w tabletce plus zastrzyk SUNa, różnica jest, potwierdza to też moja żona walcząca z migrenami. Oryginalne tabletki obrzydliwy mają zapach, oczywiście da się przełknąć, ale ma się lekki dyskomfort. Oryginalne zastrzyki Imigran jak już wspomniałem działają skuteczniej ale też skutecznie wybijają siniaki, sam zastrzyk jest często potwornie bolesny, na tyle że chory się zastanawia czy warto było się tak katować te pięć sekund (max 5), przecież lekki klaster to tylko kopanie po gale ocznej i zawsze samo przechodzi. Sam często sięgając po zastrzyk zastanawiam się czy to ten moment, czy to zaczyna się klaster warty bólu przy wstrzyknięciu? Mieszkam w kraju w którym nie zastanawiam się czy wstrzyknąć sobie te 150PLN, mam darmowe zastrzyki a i tak często wybieram lżejszego klastera “na trzeźwo”.
Powyższe sprowokowało mnie dzisiaj do zapodania tego wpisu w sumie o niczym. Chłop ma leki i biadoli. Tak, biadolę, dwa takie zastrzyki dziennie nieprzerwanie przez kilka tygodni kończą się sinymi i obolałymi ramionami, a w udo tego już nigdy sobie sam nie zrobię, wolę klaster.
Człowieku nie wypisuj bzdur …Chyba nigdy nie miałeś bólu klasterowego . Nawet byś się nie zastanawiał nad gruboscia igły jakbyś miał ból w skali od 1 do 10 np 9 a co dopiero 10 …a igła jest cieniutka zrobiłaś powiększone zdjęcie i straszysz ludzi
Tak Jarku, zdemaskowałeś mnie, ja tylko udaję klastera :-)
Moje zdanie potwierdza wiele osób, pewnie wszyscy nie jesteśmy godni mówić o klasterowym bólu bo Ty zapewne jako jedyny doświadczyłeś bólu ponad 10 punktów.
Zrobiłem sam sobie bez mała 2000 zastrzyków łącznie oboma systemami, faktycznie nie mam doświadczenia.
Pozdrawiam, dzięki że wpadłeś na bloga będącego jedynie zbiorem bzdur.