Bo to nie tak jest!

Bo to nie jest tak, że zapiłeś dzień wcześniej, wypaliłeś paczkę tytoniu lub innych ziół, nie jest tak że szlajałeś się bez czapki w wietrzną zimową noc, nie nie, nie jest tak że źle się odżywiasz, nie ma nawet depresji czy stanu stresującego jakiegoś specjalnego, na nic nie umierasz, nie jest tak że stosujesz dziwnej struktury związki chemiczne, nie qrwa nie, nie ma nic czym można to gówno wytłumaczyć. Głowa napitala bo qrwa tak i chuj, bo za godzinę zacznie się napierdalanie w tylną ścianę oka, bo jest rzut jebany, bo po co mam się wyspać? No po co? Bo że wypowiedzieli nam mieszkanie i trzeba się wyprowadzać, pakować organizować, zwyczajnie coś z siebie dać – nie, nie, życie ma inny plan. Rozjebać mi oko, pół głowy, wycieńczyć mnie bólem, żebym tylko qrwa nie miał aby za dużo siły której właśnie teraz moja rodzina potrzebuje mać! Bestia jest podła, wqrwia mnie ona, choćbym nie wiem jak bardzo miał na nią wyjebane ona nigdy się nie obraża zdzira, zawsze wraca z tym samym zestawem narzędzi, od lat już taki sam ból, ten mój klaster jest jak głupia krowa co poglądów nie zmienia. Ale nic to, dam rade, w tym roku już na poważnie prawie się nie boję tego bólu, owszem nie wygram z nim, ale mnie już tak nie upodli psychicznie. Przyjdzie, poczekam, a on jak zwykle odejdzie. Po tym ból głowy i już w podskokach pakował będę kartony.

4.14 rano, zima więc wciąż noc, idę do łóżka poczekać na Pana Rozkurwiacza Gałoocznego. Przychodzi pomiędzy 6 a 7 rano i wyraźnie wypoczęty jak z urlopu, żadnego dnia nie opuszcza, sumiennie dzień w dzień przychodzi. To w sumie prostak jest, żadnego “dzień dobry” czy choćby “jak leci”, uderzenie w oczodół zwala z nóg niemal, tak właśnie Bestia melduje swoje przybycie.

Autor

Sebastian

Jestem klasterowiczem, zwyczajnym, jak tysiące nas wszystkich daję radę gdyż nie mam wyjścia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.